Emanuela II Tadka, Beaty, Wiktorii i Kasi - dziennik budowy
6 czerwca 2005
Ekipa murarska powolutku zaczęła wchodzić na strop. Jeszcze nic nie robią, bo muszą najpierw wnieść silkę na poddasze. A ona naprawdę trochę waży.
Nie muszą się spieszyć zbytnio, bo okazało się, że ekipa cieślarsko-dekarska ma obsuwy i dopiero wejdą do nas 27 czerwca. Poza tym górny wieniec powinien przeschnąć minimum jeden tydzień, a maksimum trzy tygodnie.
Wczoraj podpisaliśmy umowę z wykonawcą - robocizna 13 tys. zł. Tak jak pisaliśmy jest to kompletny dach, czyli: montaż murłat, wykonanie więźby dachowej, wykonanie łacenia (łaty i kontrłaty), pokrycie dachu folią wysokoparoprzepuszczalną, wykonanie pokrycia dachowego z dachówki ceramicznej, wykonanie obróbek blacharskich (krańcowych, kalenicowych, koszowych, przymurowych, kominowych), wykonanie wylotów wentylacyjnych i odpowietrzenia kanalizacji, montaż ław kominowych, wykonanie orynnowania, montaż okien połaciowych oraz wykonanie podbitki.
Na wstępie szef doradził nam zakup okien połaciowych Velux ze względu na jakość i ich już porównywalną cenę do Fakro. Sprawdził ceny wszystkich detali dachu (zwłaszcza łat i kontrłat). Powiedział, że dobre ceny, zwłaszcza, że nie tak dawno prowadził swój tartak. Zastanawiamy się nad rynnami. Ekstra są firmy Lindab, ale metalowe i później słychać jak pada deszcz. Myślimy nad rynnami plastikowymi, ale do wyboru chyba są trzy firmy. Dalej myśleliśmy również o zamontowaniu łańcuchów zamiast rynien, ale nikt nie potrafi zrobić tego dobrze. Odradził nam kupowanie podbitki boazeryjnej plastikowej tylko drewnianej. Ponoć plastik blaknie, wypacza się, ale drewno trzeba później konserwować.
Doradził również deskowanie dachu. Tylko to jeszcze bardziej przedroży nasz dach. I tak dojdą jeszcze wydatki związane z zakupem elementów metalowych do konstrukcji dachu (mocowania więźby dachowej). Musimy jeszcze wszystko dobrze przemyśleć!
Obdarowaliśmy go projektem i kserem materiałów pomocniczych (wszystkich łączników metalowych). On ma je zamówić. Chciał zaliczkę, bo ostatnio wiele osób go oszukało. Rezygnują albo nie płacą, a on ma przestoje. My też zabezpieczyliśmy się. W umowie jest mowa nie o zaliczce a o zadatku. Dalej w umowie napisane jest również to, że jeżeli po jakimś etapie prac nie otrzyma wykonawca pieniędzy, wstrzymuje prace i z tego powodu nie będą później naliczane odsetki za przekroczenie terminu wykonania pracy. Ale chłopa orżnęli, skoro tak się zabezpiecza.
Poniesione koszty:
- 4 tys. zł - zadatek na wykonanie dachu.
Beata
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia