Emanuela II Tadka, Beaty, Wiktorii i Kasi - dziennik budowy
29-31 sierpnia 2005
Tadka w Poznaniu w biurze nie było prawie trzy tygodnie, więc siedzi teraz w tym tygodniu zasypany taką liczbą spraw, że nawet nie ma czasu, aby zajrzeć do dziennika budowy.
Dekarze z lekka poprawili dach - ułożenie dachówek przy kominie, ale i tak musieliśmy się spotkać z szefem i głównym majstrem na naszej budowie, żeby Tadek mógł im palcem wskazać, co mu się nie podoba. Ponieważ brakujące gąsiory będą w sobotę w hurtowni, więc dekarze pojawią się w poniedziałek, wtorek. Wtedy poprawią, a my zapłacimy. Tak jak domyślałam się tynkarze nie wyrobią się w tym tygodniu. Wczoraj robili garaż, więc pewnie dziś dopiero poprzez klatkę "wejdą" na poddasze. Spece od kanalizy, wody i itd. zrobili odpowiednie przejścia, a nawet już zaczęli układać rurki do wody. Ale to oni zaraz będą na parterze układać podłogówkę. Najpierw jednak folia i styropian. Elektryk coś nie może skończyć tego poddasza. Ale pewnie gdyby tynkarze gnali z robotą, to by musiał siedzieć, a tak siedzi gdzie indziej.
Po tynkach ogólne wrażenie to takie, że wszystkie pomieszczenia zmniejszyły się, były o wiele większe przed tynkami. Brzydki mieliśmy sufit w jadalni i salonie, ale zrobili co mogli. Podciągi wyłożymy płytą k-g. Trochę się martwię tym gipsem na podłodze, ale Tadek mnie uspokaja. To nie beton. Wietrzyć będziemy mogli dopiero po wyjściu tynkarzy, bo teraz nie mogą mieć przeciągów.
Wczoraj dostaliśmy wskazówki od dekarzy i zamawiamy szpic (iglicę) na dach. Będzie miał, gdzie piorun trzasnąć.
Parę zdjęć dołożyłam z tynkowania, rozprowadzania kanalizy, wody, itd. i dachu.
cdn...
Beata
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia