Emanuela II Tadka, Beaty, Wiktorii i Kasi - dziennik budowy
6-8 września 2005
Tynkarze prawie skończyli. Nie mogliśmy wejść na poddasze, bo pięknie prezentowała się świeżo wytynkowana klatka schodowa. Jeden z pracowników tynkował ostatnie pomieszczenie - kotłownię, drugi sprzątał. Sprzątany dom wygląda coraz lepiej. W piątek odbieramy tynki. Robocizna z materiałem (tynki gipsowe maszynowe) kosztować będą nas 20 zł/m2. Miało być 19 zł/m2, ale szef podwyższył za nasz "piękny" sufit i dodał, że sezon mamy, więc więcej. Inaczej zimą, wiosną. Będziemy wspólnie liczyć powierzchnie ścian, bo szefunio wyliczył chyba 80 m2 powierzchni więcej niż nam to wyszło.
Dekarzom jeszcze nie zapłaciliśmy, bo kiedy im pasowało, to Tadkowi nie, a potem na odwrót. Jak poprawią, to zapłacimy. Wiedzą o tym, ale inne roboty pilniejsze i chyba nie zależy im na kasie, że nie mogą znaleźć jednego wolnego dnia. Ponaglamy ich, ale dobrze, że nie mogą do nas dojechać, bo nasz kierownik bawi się gdzieś na wczasach, a samemu odbierać dach, to trochę ryzykowne.
Podłogówkę instalatorzy mogą zacząć kłaść dopiero za tydzień, czyli przez tydzień nic specjalnego się nie będzie dziać na budowie. Dlatego więc w przyszłym tygodniu w piątek i sobotę chłopaki położą folię i styropian jakiś twardy 5 cm. Oczywiście, elektryk kończyć będzie instalować alarmówkę i coś tam jeszcze, więc wpadnie na budowę.
Rozmawialiśmy z tynkarzami i po tej rozmowie myślimy nad zmianą kolejności prac na budowie, żeby przyspieszyć prace. Według chłopaków najgorsze pod względem wilgoci są tynki, a posadzki nie. Najczęściej teraz stosuje się jakieś posadzki suche, gdzie dodaje się o wiele mniej wody. Dlatego myślimy, żeby w czasie, gdy rozkładana będzie podłogówka na parterze, na poddaszu rozłożyć już wełnę chyba 23 cm i folię paroizolacyjną jeszcze przed położoniem posadzek. Płyty gk dopiero po wylaniu i wyschnięciu posadzek. Ale trzeba by już zamontować okna połaciowe. I to już należałoby podjąć decyzję, żeby umówić transport z hurtowni, gdzie je dla nas przechowują. Tadek myśli i konsultuje tę opcję ze znajomymi.
Dzwoniliśmy do przedstawiciela Porty. Drzwi będą za tydzień, najprawdopodobniej za dwa tygodnie. Może dobrze się stało, że miały feler, przynajmniej teraz nie wchłaniają tej wilgoci. A czuć ją było jak się wchodziło do domu.
cdn...
Beata
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia