Emanuela II Tadka, Beaty, Wiktorii i Kasi - dziennik budowy
4-5 października 2005
No to jesteśmy już po posadzkach. Wylali je w jeden dzień. Obliczyli, że powierzchnia podłóg wyniosła 245 m2. Zaczęli o 10, a skończyli o 19, w tym 1,5 h czekali na piasek. Niestety, w ciągu dnia dzwonili, że potrzebują więcej i cementu, i piasku, bo po pierwsze szef ekipy, która wykańcza nam dom, podał im mniejszą powierzchnię (powierzchnię użytkową), a po drugie strop nie był równy i w niektórych miejscach różnica wynosiła aż 2-3 cm. Tak przy wylewaniu stropu mieliśmy niezły cyrk. W jednej gruszce z betonem było na pewno za mało betonu 1,5-2 m3 i strop na środku był trochę cieńszy.
Wczoraj jeszcze od rana elektryk kładł na podłodze przewód do głośników do kina domowego, a instalatorzy siedzieli w kotłowni i robili próby ogrzewania podłogowego, grzejników, itd, a także wyciągali kołki ze styropianu.
Na budowie byliśmy już przed 17, a posadzkarze już robili kotłownie. Cała góra i prawie dół był zrobiony. W ostatnim pomieszczeniu garażu zabrakło piachu. Czekając, dostrzegliśmy, że brakuje kratki w kotłowni. Ale szef instalatorów dostał opieprz od Tadka. Znów będą gotową rzecz kuć, tym razem posadzki. Na koniec mieliśmy problem z zamknięciem bramy garażowej, ale się udało.
Posadzki wyglądają super.
cdn...
Beata
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia