Emanuela II Tadka, Beaty, Wiktorii i Kasi - dziennik budowy
7 listopada 2005
Wkurzamy się, bo szef ociepleniowców znów ma wyłączony telefon, a w Wiadomościach mówią, że ludzie tyle kupują materiałów budowlanych, żeby wykorzystać ulgę remontową, że brakuje ich, a nawet kupowane są materiały, które dopiero zostaną wyprodukowane. Czy nasza wełna przyjedzie w tym roku? Chyba go uduszę, bo kasę dostał jeszcze we wrześniu.
Postanowiliśmy, że na dole z racji częstszego bywania różnych gości zamontujemy zwykły kompakt z pionowym ujściem, a na górze w bardziej reprezentacyjnej łazience przeznaczonej dla naszej rodziny jednak sanitariaty wiszące. Instalatorzy zaproponowali, że w cenie oferty zainstalują nam stelaże w górnej łazience. Dlatego wczoraj już musieliśmy zakupić stelaże pod bidet i kibelek. Niezaplanowany w tym roku wydatek. Instalatorzy poprosili nas również, żebyśmy już kupili dolny kibelek, to go nam zamontują. Wybór padł na kompakt z kolekcji Dama firmy Roca, a stelaże z firmy Tece. Z rabatem 7-procentowym koszt wyniósł 2300 zł.
Niestety, nie kupimy obok nas kawałka ziemi. Nie mogliśmy dokupić wcześniej, bo obok nas działka jest niekształtna i kompletnie sąsiedzi nie mieliby jak wjechać. Z przodu szerokość działki wynosi 14,5 m, a z tyłu prawie 50 m. A my chcieliśmy dokupić 7 m. Czekaliśmy na kogoś, kto kupiłby dwie działki jako całość. Znalazł się kupiec, ale ze względu, że już od pewnego czasu załatwia kredyt, bo chciał gdzie indziej kupić działkę, i w umowie przedwstępnej podpisał bardzo krótki czas zrealizowania kupna (do końca listopada) nie zdążymy załatwić podziału geodezyjnego. Taką formę dokupienia kawałka ziemi zaproponowała pani notariusz. Ponieważ sąsiedzi biorą kredyt na budowę domu i częściowo na zakup dużej działki odradziła mi kupowanie od nich później obciążonego hipoteką kawałka ziemi. Ja zapłacę im, a oni przestaną spłacać swój kredyt, a wtedy bank nas będzie ścigał. Pojawiła się również od sąsiadów propozycja, abyśmy wzięli w dzierżawę ten kawałek ziemi, bo rzeczywiście mają tego sporo, ale również pani notariusz przestrzegła mnie przed taką formą, ponieważ teraz relację pomiędzy nami są dobre, ale za rok, jakie będą nikt nie wie. A my na pewno zainwestowalibyśmy w ogrodzenie, ogród, itd.
Przyjęliśmy taki obrót sprawy ze spokojem. Widocznie tak miało być. Gdybyśmy kupili, to całkiem nie starczyłoby nam pieniędzy na wykończenie domu, a Tadek będzie miał mniej o 400-500 m2 działki do koszenia trawy.
Czekamy na szambo, ma przyjechać w tym tygodniu. Kiedy, jeszcze nie wiemy.
Znów mnie Tadek zostawił na trzy dni, bo pracuje w Krakowie, więc jeżeli zostanę zmuszona do wyjazdu na działkę (szambo), to pojadę, jeśli nie -dopiero w piątek.
W albumie dołaczę zdjęcie z pierwszych prac mojego "glazurnika". Jeszcze całkiem nieskończony postument, ale będzie można montować całość w kotłowni.
cdn...
Beata
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia