Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    178
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    230

Emanuela II Tadka, Beaty, Wiktorii i Kasi - dziennik budowy


TadekL

524 wyświetleń

8-10 listopada 2005

Troszkę się dzieje na tej naszej budowie. Instalatorzy wzięli się szybciej za montaż. Ta nasza kotłownia to malutka się zrobiła. Chyba rzeczywiście trzeba było kupić szafę, czyli zasobnik z kotłem w całości. Pojawiły się pompy, bombki (jak to nazwał Tadek) – naczynia wzbiorcze i pełno rurek z miedzi. Na poddaszu wymieniali grzejniki na takie o jeszcze większej mocy i grzejnik drabinkę na dłuższą a węższą, co by drzwi można było zamontować. Na zewnątrz domu w miejscach wejść gazu do kotłowni i kuchni pojawiły się ładne małe żółte skrzyneczki. Natomiast przed domem w miejscu przyszłego ogrodzenia duża, brzydka, brązowa (choć bardzo podobna do koloru naszego dachu). Próbowałam nakłonić szefa, aby wymienił ją na mniejszą żółtą, ale wytłumaczył, że aż tak duża będzie potrzebna, a z doświadczenia wie, że skrzynka im mniej rzuca się w oczy, tym mniej problemów. Do żółtych dzieciaki zaglądają i psują. Pewnie chciał mnie zbyć, bo taka mniejsza delikatniejsza jest droższa. Już od pewnego czasu gada nam, że na naszej robocie traci. Nie trzeba było wcześniej pracowników wysyłać do nas na budowę na 2-3 godzinki dziennie, tylko konkretnie na cały dzień, tak jak to robi ostatnio i sam nadzoruje roboty.

Wreszcie przyjechali montażyści poprawić bramę garażową. Od momentu gdy wylano posadzki wyszło na jaw, jak ją chłopaki krzywo zamontowali. Był problem z jej zamykaniem. Przy okazji zamontowali również automat, urządzenie sterujące elektrycznie podnoszenie bramy. Tylko nie zostawili nam pilota, bo jak się później dowiedzieliśmy od szefa, nie mogą zostawiać go przypadkowym instalatorom, tylko muszą dostarczyć właścicielowi. A ponieważ przyjechaliśmy za późno, kiedy ich już nie było, nasz elektryk sprawdził i zaprezentował działanie takiej bramy.

Ponieważ nadal nie może do nas dojechać wełna płytowa Fasrock XL na ściany zewnętrzne (jeszcze tylko ok. 70 rolek, bo 155 szt. już jest na ścianie), przyjechała wełna na poddasze. Miała być Rockmin, ale teraz jest promocja na Megarock, więc szef postanowił tę zakupić. I ta robota (ocieplenie poddasza) postępuje szybciutko. Miło wyglądają sypialnie już wyłożone wełną. Pomimo że chłopaki przycinają wełnę zgodnie z instrukcją po 2 cm szersze niż szerokość pomiędzy krokwiami i tak na krokwiach mocują sznurek do podtrzymywania tych rolek wełny.

A elektryk – kolega Tadka właśnie dostał robotę przerabiania gniazdek (ich umiejscowienia) w kuchni zgodnie z projektem, w łazienkach przy grzejnikach drabinkach, w salonie przy kominku pod kinkiety. Podjął się również zamontowania na stelażu płyt gipsowo-kartonowych na podciągach, gdzie znajdzie się oświetlenie, po kilka halogeników. Zgodnie z projektem domu podciągi nie są równe, tzn. każdy jest mniej lub bardziej oddalony od sufitów. Tynkarze ich nie tynkowali, bo po pierwsze nie były równe i za dużo musieliby narzucić tynku, a jak za dużo, to tynk może odpaść, a po drugie nie podobało im się, że podciągi nie są na tej samej wysokości. Wtedy zaproponowali nam, żeby obłożyć je płytami gipsowo-kartonowymi i dać ładne oświetlenie.

Szkoda tylko, że mamy święto, a w soboty nie pracują nasi ociepleniowcy.

cdn...

Beata

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...