Emanuela II Tadka, Beaty, Wiktorii i Kasi - dziennik budowy
16 maja 2008
Cały czas jeszcze nie mamy dostępu do netu, żeby dla Was trochę popisać, ale - usilnie pracujemy nad tym.
Dla wszystkich miłośników domów zamieszczam Bajkę o Bieszczadach
12 sierpnia
Przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu w Bieszczadach. Boże jak
tu pięknie! Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie mogę się
doczekać, kiedy pokryją się śniegiem.
14 października
Bieszczady są najpiękniejszym miejscem na ziemi! Wszystkie liście zmieniły kolory - tonacje pomarańczowe i czerwone. Pojechałem na przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni. Jakie wspaniałe! Jestem pewien, że to najpiękniejsze zwierzęta na ziemi. Tutaj jest jak w raju. Boże, jak mi się tu podoba!
11 listopada
Wkrótce zaczyna się sezon polowań. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś może chcieć zabić coś tak wspaniałego, jak jeleń! Mam nadzieję, że wreszcie spadnie śnieg.
2 grudnia
Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się i wszystko było przykryte białą kołdra. Widok jak pocztówki bożonarodzeniowej! Wyszliśmy na zewnątrz, odgarnęliśmy śnieg ze schodów i odśnieżyliśmy drogę dojazdową. Zrobiliśmy sobie świetną bitwę śnieżną (wygrałem), a potem przyjechał pług śnieżny, zasypał to co odśnieżyliśmy i znowu musieliśmy odśnieżyć drogę dojazdową.
Kocham Bieszczady!
12 grudnia
Zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Jest pięknie! Pług śnieżny znowu powtórzył dowcip z drogą dojazdową. Po prostu kocham to miejsce.
19 grudnia
Kolejny śnieg spadł zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdną drogę dojazdową nie dojechałem do pracy. Jestem kompletnie wykończony odśnieżaniem. Pieprzony pług śnieżny.
22 grudnia
Zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien. Całe dłonie mam w pęcherzach od łopaty. Jestem przekonany, że pług śnieżny czeka tuz za rogiem, dopóki nie odśnieżę drogi dojazdowej. Skurwysyn!
25 grudnia
Wesołych Pierdolonych Świąt!
Jeszcze więcej gównianego śniegu. Jak kiedyś wpadnie mi w ręce ten skurwysyn od pługu śnieżnego... przysięgam - zabiję!! Nie rozumiem, dlaczego nie posypią drogi solą, żeby rozpuściła to gówno.
27 grudnia
Znowu to białe kurestwo spadło w nocy.
Przez trzy dni nie wytknąłem nosa, z wyjątkiem odśnieżania drogi dojazdowej za każdym razem, kiedy przejechał pług. Nigdzie nie mogę dojechać. Samochód jest pogrzebany pod górą białego gówna. Meteorolog znowu zapowiadał dwadzieścia pięć centymetrów tej nocy. Możecie sobie wyobrazić, ile to oznacza łopat pełnych śniegu?
28 grudnia
Meteorolog się mylił! Tym razem napadało osiemdziesiąt pięć centymetrów tego białego kurestwa. Teraz to nie odtaje nawet do lata! Pług śnieżny ugrzązł w zaspie a ten chój przyszedł pożyczyć ode mnie łopatę! Powiedziałem mu, że sześć już połamałem kiedy odgarniałem to gówno z mojej drogi dojazdowej, a potem ostatnią rozpierdoliłem o jego zakuty łeb.
4 stycznia
Wreszcie wydostałem się z domu.
Pojechałem do sklepu kupić coś do jedzenia i kiedy wracałem, pod samochód wpadł mi pierdolony jeleń i całkiem go rozjebał. Narobił szkód na trzy tysiące.
Powinni powystrzelać te skurwysyńskie jelenie. Że też myśliwi nie rozwalili wszystkich w sezonie!
3 maja
Zawiozłem samochód do warsztatu w mieście. Nie uwierzycie, jak zardzewiał od tej jebanej soli, którą posypują drogi...
18 maja
Przeprowadziłem się z powrotem do miasta.
Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś kto ma odrobinę zdrowego rozsądku może zamieszkać na jakimś zadupiu w Bieszczadach???
Pozdrawiamy Serdecznie wszystkich budujących.
TadekL
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia