Stara Stajnia czyli Dziennik Asi
A walka miała okazać się trudna, wyczerpująca i - dla nas laików - wydająca się nie do wygrania. Cóż, wiadomość dla niecierpliwych, którzy tak jak ja "idą" przeczytać książkę na jej końcu, żeby mieć pewność, że wszystko będzie ok, udało się załatwić wszystko w najlepszym porządku
Nasza stajnia wymagała projektu, nasza wieś nie posiadała planu zagospodarowania przestrzennego, wpadlismy w tzw. Naturę 2000, czego jeszcze chcieć ? Nerwów z zelaza chyba
Najpierw zabralismy się za projekt stajni. I tu, już na początku pożałowaliśmy, że leżelismy sobie do góry brzuchem całe lato i jesień, zamiast pobiec do architekta. Rzeczony architekt od razu ściągnął nas na ziemię, pokazując nam stertę dokumentów do przygotowania. Następne 3 miesiące mieliśmy z głowy ...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia