Stara Stajnia czyli Dziennik Asi
Pewnie każdy się domyslił, że jakby poszło gładko, to bym tak nie pisała ... Oczywiście pojawiły się kolejne kłopoty.
Firma przyjechała, profesjonalnie zaopatrzona w piaskarkę, ubrana w kombinezony, czapeczki, itd. Piaskujemy!
długo to nie trwało ... po chwili okazało się, że jest zbyt wilgotno, piasek się bryli i po robocie. K...rcze! Dlaczego ja zawsze mam takiego pecha ?!
Na szczęście firma była naprawdę profesjonalna - nie zostawiła nas w tym nieszczęściu i znalazła nam kogoś, kto miał jeszcze bardziej profesjonalne maszyny i mimo, że ustalaliśmy cenę za piaskowanie z pierwszą firmą, ta druga nie podniosła jej nawet o złotówkę! Zaczynałam wierzyć, że musi się udać !!!
Po piaskowaniu moi panowie pociągnęli belki minią i rozpoczęli mozolne budowanie stropu. Było ciężko, ponieważ tego stropu było jakieś 113 m2.
Po zakończeniu wyglądało to mniej więcej tak:
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia