Stara Stajnia czyli Dziennik Asi
Po piaskowaniu dotarła ekipa dekarzy pod wezwaniem "nie ma lipy!" (tam mieli napisane na samochodzie, którym przyjeżdżali), zdjęła istniejący dach, pokryła folią izolującą:
http://preview.jmalczewska.photosite.com/~photos/tn/7329451_104.ts1167408473000.jpg
potem rozłozyli dachóweczki - renesansową:
http://preview.jmalczewska.photosite.com/~photos/tn/7329513_104.ts1167408824000.jpg
Strasznie to długo trwało ... ale dach duży i
W tak zwanym międzyczasie znajoma firma zajmująca się produkcją okien i drzwi powiadomiła nas, że są gotowi do montażu. Ucieszyliśmy się bardzo, bo to była już jesień i chcielismy zamknąć całość budynku przed zimą. Przyjechali więc, rozładowali (ostrożniutko, delikatnie ... ) i zamontowali cuda. Nie wiedziałam, że pójdzie tak szybko i łatwo - grunt to fachowcy.
Tak mniej więcej wyglądało to przed:
http://preview.jmalczewska.photosite.com/~photos/tn/7329359_104.ts1167408010000.jpg
A tak po:
http://preview.jmalczewska.photosite.com/~photos/tn/7329461_104.ts1167408537000.jpg
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia