Stara Stajnia czyli Dziennik Asi
Nie powiem "troszkę" mnie znowu wcięło, ale ponieważ to nie pierwszy raz, to wszyscy czytający się zdążyli przyzwyczaić, nie ?
Na zdjęciach, które wkleiłam w poprzednie posty wciąż zielone regipsy i tak było mniej więcej do późnej wiosny. Progres następował dość powoli, ale zmierzaliśmy do przodu - nadal nie wiem, jak to się stało, że NIC wielkiego nie stanęło mi nigdy na drodze. Może Pan Bóg widząc mój zapał przystanął z niedowierzaniem jakie pokłady energii i optymizmu potrafi wykrzesać taka "pchła" jak ja ? Pewnie nigdy się nie dowiem ...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia