Dziennik Majki
Odwodnienia.
Przyszła pora na temat u nas lekko zaniedbany, ale skoro planujemy się wprowadzić, trzeba się tym problemem zająć. Oczywiście sam dom jest już dawno "zdrenowany" itp; ale trzeba odprowadzić gdzieś i jakoś wodę z rynien. Dach mamy spory, więc na zaopatrzenie w deszczówkę nie możemy narzekać. Woda, która spływa dojazdem przy ulewie na dom, też jest pewnym "dyskomfortem". Jak zwykle w ramach oszczędności nie korzystamy z porad wyspecjalizowanych w tym temacie firm, tylko postaramy poradzić sobie sami /mam nadzieję, że nie będzie to więcej kosztowało /
Narazie trwają dyskusję, gdzie studzienka, jaki spad i czy będzie, co z wodą z drogi itp, itd. Jak dojdziemy do konstruktywnych wniosków - napiszę.
Wiadomość z ostatniej chwili: Tomek kupił płyty kamienne /dolomit/ na zrobienie podestu i dojścia do domu!
/Częśc długu ma oddane /
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia