Codzienny w Cebulkowie (C 117A)
Chyba każdy marzy o przytulnym domku z kominkiem i ogrodem. My też mieliśmy taki w planach, ale może bliżej emerytury Nic nie wskazywało na to że ta nasza "emerytura" nadejdzie tak szybko.
Był to dzień 23 XII 2006 roku godz ok 16. Było zimno, ciemno i padał obficie śnieg.Pogoda niczym z bajki Razem z mężem byliśmy w drodze do biura developera aby podpisać umowę na zakup naszego własnego M2. Byliśmy bardzo przejęci, bo oto za kilka chwil miała się wreszcie skończyć nasz, już zbyt długa, tułaczka po wynajmowanych mieszkaniach. Nasz entuzjazm był tym większy ponieważ zaraz po owej pamiętnej chwili mieliśmy wyruszyć, jak zresztą o zgrozo połowa Warszawy, na święta do rodzinnego domu. Niemal cukierkowy wieczór, ale czy aby na pewno?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia