Dom w Piwoniach - domek Misiów :)
oj... to mnie tu troszkę nie było! Tak "troszkę" że spadłam na 5 stronę !!!
No dobra ... to nadrabiam ( poniekąd ) zaległości - bo z pewnością wszystkiego odtworzyć się nie da no ale cóż - doba ma TYLKO 24 godziny.
Od ostatniego wpisu troszkę się działo
Po pierwsze: już nie lubię naszego geodety, bo przy wytyczaniu naszego domku pomylił się w dwóch wymiarach - i nasi murarze zamiast murować emki, przez kilka godzin szukali wymiarów domu
Po drugie : mamy już pierwsze "medium" na naszej działce ! WODA jest już nasza - co oznacza, ze do podlewania podbetonu nie musieliśmy biegać z konewkami jak przy podlewaniu fundamentow... HURRRA
Po trzecie: nasza ekpia JAKOS TAM SOBIE PRACUJE ... choć nie raz coś mnie trafiało już, że tak jakoś straaaaaaszzzzzzznie wooooooooooolno i mozolnie...
Po czwarte: skończył się mi nerwosol... a kolejna okazja na prezent dopiero za miesiąc
Żebyście uwierzyli, że cosik tam się jednak dzieje - kilka zdjątek
W związku z tym, ze chcieliśmy mieć jakiś tam wkład włany w budowę naszego domku, wpadliśmy na genialny pomysł wykopania WŁASONORĘCZNIE fundamentow :L) Oczywiście chętnych do pomocy wśród najbliższych znajomych nie barkowało :
http://foto3.m.onet.pl/_m/ef93e2408b1c9302de27a629c4ccea0f,5,19,0.jpg
A potem nastał czas oczekiwania na zbrojenie ...jakoś tak dziwnym trafem ( czytaj: przez czyjeś zaniedabnie z terminem jej zamówienia ) stal dojechać do nas nie chciała. A tym bardziej sama nie chciała się pogiąć i ułożyć w fundamencie Koniec końców - efekt był taki :
http://foto2.m.onet.pl/_m/cbee48cc46a2e07d58043947ee75a816,5,19,0.jpg
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia