Dom w Piwoniach - domek Misiów :)
A z dekarzami sprawa ma się następująco - w związku z tym, ze nasz dom miał się budować już od wiosny to i dekarze byli zamówieni na odpowiedni termin . No a jak wiadomo - rozpoczęcie naszej budowy "się" przeciągnęło ( aż mnie trzęsie jak sobie o tym wszystkim przypomniam ) to wypadliśmy z tamej kolejki. Oczywiście byli poinfomowani o tym fakcie no i przesunęliśmy naszą "kolejkę" ...na "niewiadomo kiedy" - bo wtedy przecież nikt niczego już nie był pewien. No i niestety, taki jest rynek, ba cały rok mieli już zaklepany i zaplanowane budowy. We wrześniu nasz KRB potwierdził im, ze mozemy w październiku robic ten nasz dach ... No niestety okazalo się, że mają do skończenia "cos tam , cos tam" a potem mają umówiony prosty dach - jak się okazało blisko nas! I jak tam skończą - około 15 października - wchodzą do nas. No jakieś to pocieszenie, że wogóle zamierzają wejść...
Ale jak się zdołaliśmy zorientować, to ten dom, który mieli robić przed nami - jest ( tzn. już był ) prawie na tym samym etapie - mieli zalany strop. No więc codziennie przejeżdzaliśmy i przejażdzamy koło "konkurencji" i patrzymy czy jesteśmy bliżej czy dalej. No i teraz to już jesteśmy dalej!!! Hurrrraa!!! U konkurencji właściwie nic się nie dziejepo tym stropie. Tak więc jest szansa, ze zmiast zaczynać tam - wejdą od razu do nas!
Jeśli oczywiście przestój "konkurencji" nie jest spowodowany tym, że dekarze i tak mieli wejść później ....
Pożyjemy - zobaczymy!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia