Dom w Piwoniach - domek Misiów :)
A w sobotę nie napisałam nic o złych wiesciach ... tak mi miło było po tej sprawie z więźbą, że psuć sobie humoru nie chciałam
Jak napisałam - były zdejmowane pomiary z okien ... No i okazało się, że wszystkie okna są odrobinę zchrza...ne Ale największy problem jest z łukiem na górze, który nie jest dobrze zrobiony - jest "kopnięty" i nie jest zachowany odpowiedni kąt ...
Ale się zdenerwowałam ... Przez to będziemy mieli mniejsze okna balkonowe na górze, tak aby się łuk zmieścił w "dziurze" .
Szkoda słów . Sama tego wcześniej nie zauważyłam, ale fachowe oko od razu zwróciło mi na to uwagę. No i wtedy zobaczyłam ten błąd na własne oczy.
Jutro mamy mało przyjemne spotkanie z naszym KRB. Kiepsko go wiedzę po naszej tyrradzie.
Mamy dużo zastrzeżeń co do jakości wykonanych prac . Wszysto jest zrobione byle jak ( na odp.. dal ) a za każdym razem słyszymy, że ... to się przecież zaklei... to przecież przykryje tynk... to przykryje ocieplenie... tego nie będzie widać , bo przecież sufit będzie podwieszony... A nas to nie obchodzi!!! Nie po to budujemy nasz wymarzony domek, zeby zawsze, przy każdej wizycie na budowie się denerwować jak spoglądam na jakość tej budowy...
Nie wiem na ile takie "niedoróbki" będą miały później znaczenie - i komu i jak mam to potem niby udowadniać ???
Szlag mnie trafia jak o tym myślę i jak patrzę na zdjęcia innych jak ładnie budowy nawet w stanie surowym wyglądają ...
Ale te okna łukowe to już kropla, która przelała czarę goryczy ...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia