Dom w Piwoniach - domek Misiów :)
A propos dekarzy jeszcze - to pocieszni są
Jak w poniedziałek była ładna pogoda ( jedyny dzień ze słońcem od ponad tygodnia ) to niezbyt duzo zrobili ( cosik tam się jakieś prywatne sprawy pokomplikowały komuś ) - sami na odchodnym do mojego męża powiedzieli ... no nie popisaliśmy się dzisiaj ...
Ale złego słowa powiedziec o nich nie mogę, bo w takiej pogodzie to psa na dwór bym nie wygoniła a oni dzielnie siedzą codziennie na budowie, jak nie na dachu to w środku, gdzie przeciez też zbyt przyjemnie nie jest .... Zimno i strasznie wieje, bo przecież okien jeszcze nie ma
Oczywiście są przeciwieństwem naszych murarzy , którzy jeszcze nawet kominów nie skończyli ... No i nawet się nie fatygują na naszą budowę ...
Postawili za to pierwszą ścianę działową na poddaszu ( właściwie to jej część ) - od łazienki .
Psze bardzo - tak to wygląda :
http://foto1.m.onet.pl/_m/f282ce198f88753802f6d32dfe6c2efd,5,19,0.jpg
http://foto0.m.onet.pl/_m/57724f22aec5e0716ca628a59caeb0b0,5,19,0.jpg
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia