Dom w Piwoniach - domek Misiów :)
MIESZKAMY
Dziś mija rok od wytyczenia przez geodetę domku na działce. Udało nam się przed upływem roku przeprowadzić
No to chyba tylko tyle mam siłę napisać
A tak ciutkę szerzej ...
Gdyby nieoceniona pomoc mojej młodszej siostry ( przy sprzątaniu ... trzy ostatnie weekendy mi pomagała ), mojej Muti ( przy sprzątaniu i pakowaniu ) i mojej starszej siostry ( wcześniej przy malowaniu i panelach, teraz przy malowaniu - jutro zobaczycie jakie cudo mam na ścianie - przy sprzątaniu, pakowaniu ) nigdy w życiu nie dalibyśmy rady się tak sprawnie przeprowadzić.
DZIĘKUJĘ Z CAŁEGO SERCA
Bylibyśmy zastawieni kartonami, które by stały w totalnym syfie budowlanym Po prostu zabrakło by nam czasu.
A tak ... właściwie mieszkamy już na dobre.
Wszystko jest rozpakowane, zostały tylko drobiazgi do poukładania no i sprzątanie bez końca. Kurz i pył ( chya typowo budowlany ) jest wszędzie i wychodzi niewiadomoskąd kiedy tylko odkłada się ścierkę na miejsce.
Pozostało oczywiście jeszcze sporo do zrobienia : nie mamy jeszcze wszystkich klamek zamontowanych ( bo gość od drzwi wyjechał na tydzień na wakacje i przed samym wyjazdem o 1 w nocy był zamontować te najważniejsze), brakuje drzwi do sypialni ( bo ich nie ma - czekamy ) , musimy zrobić garderobę, spiżarnię, muszą dokończyć meble kuchenne od strony jadalni ...
Dziś i jutro montują roletki wew i moskitiery ( ile tam jest much masakra ).
Musimy wyposażyć skrzynkę antenowo- tv bo obecnie mamy tylko działające radio w wannie
O pracach na zewnątrz nie wspomnę
Ale po malutku. Wszystko się zrobi.
Już mi się tam podoba na tej naszej "wsi"
Dwie noce za nami. Padam na twarz, zasypiam na stojąco ale jestem bardzo zadowolona.
I bardzo szczęśliwa.
Zdążyłam spełnić swoje marzenie
Ps. Zdjęcia jutro, bo zapomniałam zgrać zdjęcia a w domu nie mam jeszcze stałego netu zeby cosik ze zdjęć powiesić ....
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia