Praktyczny dziennik AgnesK
Sprawa dojrzała chyba na tyle, że czas założyć dziennik budowy.
Od początku:
sierpień 2002
Z wizytą przybyli do nas budujący się znajomi. Chcieliśmy obświętować spłacenie ostatniej raty kredytu na mieszkanie. W trakcie wieczoru tak nas zarazili wizją domu, że stwierdziliśmy, ze właściwie już tak się przyzwyczailiśmy do oszczędzania, że na dobrą sprawę możemy dalej oszczędzać i zobaczyć co z tego wyjdzie.
Zaczęliśmy robić rozpoznanie w okolicy w kwestii działek.
Koniec roku 2002
Kryzys. Nie stać nas na działkę. Działka + budowa - nie damy rady. Na działkę chcieliśmy wydać max. 20.000 a tu okazuje się, że trzeba dać min.35.000. I to bez fajerwerków.... Media daleko... Za drogo. Szukamy gotowego domu. Do remontu.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia