Praktyczny dziennik AgnesK
Marzec 2003
Do marca odwiedziliśmy juz kilka agencji nieruchomości, czytaliśmy cały czas ogłoszenia, odwiedziliśmy pobliskie urzedy gmin i zjeździliśmy dokładnie okolicę (jako "element napływowy" nie mieliśmy najlepszej wiedzy o regionie w którym mieszkamy, przydała nam się ta lekcja krajoznawstwa :) ).
Na początku marca znaleźliśmy ogłoszenie. Jeszcze nie wierzymy - 18 zł/m2. Media w drodze (tylko bez kanalizacji, ta ma być zrobiona w ciągu najbliższych 2-3 lat), 15 km od miasta, dojazd super, mąż 16 min., ja 18 (kobiety jak wiadomo jeżdżą ostrożnie ....), przystanek autobusowy 150 m od działki. Całe 995m2. 18 tysiecy, bez spadków, cisza, spokój - cud.... cud nad Bobrem.. ) Widok na Śnieżkę i kilka innych wzniesień (ciągle się uczymy ). Rozmawialiśmy z właścicielem - przemiły człowiek - aż trudno uwierzyć, że to dzieje się naprawdę. Po sprawdzeniu wszystkiego co możliwe (dzięki nieocenionemu Forum i lekturze Muratora wiedzieliśmy dokładnie do których drzwi zapukać) postanawiamy kopić nasze 995m2 na ziemi .
Sytuacja przedstawiała się następująco: pan Kaziu (teraz już Kaziu :) ) miał przy swoim domu pole o powierzcjni ok. 5000m2. Podzielił owo pole na 5 działek, przekształcił je na budowlane i postanowił sprzedać. Byliśmy pierwszymi klientami i w związku z tym kupiliśmy naszą działkę po "promocyjnej" cenie, reszta poszła w późniejszym czasie już po 25.000 .
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia