Praktyczny dziennik AgnesK
Zapomniałam napisać, że w tak zwanym międzyczasie wertowaliśmy sumiennie stosy katalogów...
Wiedzieliśmy jedno - projekt musi być maksymalnie prosty, praktyczny i musi mieć to "coś". Trudne zadanie.
Tak owładnieci marzeniem o własnym domu uważaliśmy, że wystarczy nam i 70m2 do szczęścia. Z czasem, po licznych dyskusjach doszliśmy do wniosku, że to jednak za mała powierzchnia i musimy szukać czegoś o wielkości ok. 110-120 m2 +garaż. Dom miał mieć 3 sypialnie i ewentualnie mały pokoik na gabinet, przyzwoite pomieszczenie gospodarcze i dwie łazienki, żadnych balkonów, wykuszy, lukarn, wieżyczek i innych esów-floresów.
W lipcu zobaczyłam go... Był cudny... Wiedziałam już, że to ten jedyny, ten albo żaden inny... Przystojny, ujmujący i ... praktyczny do bólu (tym razem to była zdecydowanie zaleta )
Pan Praktyczny jest troszkę większy niż plany zakładały (153 m2 netto) ... ale cóż... rzucił mnie na kolana
Projekt kupiliśmy w sierpniu, tak więc dokładnie w rok po podjęciu nieśmiałej jeszcze wtedy decyzji o budowie. Z perspektywy czasu uważam, że wybór projektu powinien trwać jak dobra ciąża - co najmniej 9 miesięcy. Dopiero tak długi czas daje szanse na przemyślenie wszystkich aspektów, wszystkich słabych i dobrych stron projektu, a przede wszystkim własnych potrzeb i możliwości.
Wydatki związane z projektem:
1390 - projekt D07 (+ 3 mies. prenumeraty Muratora i podręcznik "Szkoła budowania".
1.780 - adaptacja projektu (w tym wszystkie uzgodnienia do pozwolenia na budowę)
OTO ON:
Fantastyczny Pan Praktyczny
http://http://www.projekty.murator.pl/Panel/pliki/d07-front-300.jpg
http://http://www.projekty.murator.pl/Panel/pliki/d07-tyl-300.jpg
http://http://www.projekty.murator.pl/Panel/pliki/d07r1.jpg
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia