Praktyczny dziennik AgnesK
A jak góry dzisiaj było widać.... mówię Wam.. rewelacja...
A i jeszcze jedno: sąsiadów przyszłych mamy rewelacyjnych. Żar lał się z nieba a oni nalali glizdeczce wody do miski, w której mała się pluskała, siedzieliśmy u nich w ogrodzie w cieniu (tzn ja z Glizdeczką a mężuś kochany nadzorował kopanie ) i jedliśmy i ..hm... piliśmy... . Złoci ludzie.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia