Dziennik Jovi
PIENIĄZE
No to teraz sobie poszalejemy. Postawimy piękny dom, z płaskim dachem, nowoczesny, przeszklony, z basenem, z pokojem gościnnym, z pustką nad salonem, z garażem, ze spiżarnią, z pralnią, z pomieszczeniem gospodarczym (takim co to w nim można trzymać wszystko to co nie ma swojego właściwego miejsca), no i jeszcze biblioteczka i pokój do pracy i na końcu taki malutki już warsztacik na te wszystkie narzędzia, które kupuje mój mąż, a których nie dotyka bo mu się nie chce albo nie ma kiedy.
Pierwsze spotkanie z Panią Architekt bardzo nas zasmuciło.
Nie będzie płaskiego dachu. Takich już nie wolno budować (przynajmniej w Brzeziej Łące). Nie będzie przeszklonych ścian z aluminium, nie będzie pięterka – może być ewentualnie poddasze – a tak w ogóle to ile mamy pieniążków na budowę?
Pieniążki – hmmm. Oszczędności poszły na kupno pola (2,5 ha) i naszego kawałka sadu – siedliska (10 a). Ale zostało jeszcze mieszkanie. Czy to problem, że w nim właśnie teraz mieszkamy? Mówiąc szczerze – jest. Pewien niewielki – ale jednak problem. No bo co dalej? Sprzedać? W połowie grudnia, tuż przed Świętami?
Skłamałabym mówiąc, że długo myśleliśmy nad tym co zrobić.
Miałam wcześniej już namiar na biuro pośrednictwa DCN. To bardzo dobre biuro i wypróbowane przy okazji moich kontaktów zawodowych. Pani Jadwiga w małym kalendarzyku spisała, że nie chcę wycieczek gapiów, nie chcę umawiać spotkań w moich godzinach pracy, nie chcę oglądających z samego rana w sobotę i niedzielę, a już przede wszystkim kupujący mają być poinformowani, jaka jest moja cena wyjściowa za mieszkanie i mają nie zadawać mi tego pytania. I tak się stało.
Po 2 tygodniach – na dwa dni przed Świętami miałam kupca i podpisaną umowę przedwstępną i zaliczkę w ręce.
Policzyliśmy.
Po spłaceniu części wartości mieszkania mojej mamie zostaje nam – 70 tys. zł
Ale mamy już działkę!
Pomyśleliśmy.
Czy jesteśmy optymistami? TAK. No to wystarczy nam wzięcie około 130 tys. kredytu hipotecznego i do września 2003 r. będziemy mieszkać w swoim domu.
Było Boże Narodzenie 2002 roku.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia