Praktyczny dziennik AgnesK
Mamy ściany parteru!! (w 99% bo od trzech tygodni Solbet nadproży dowieźć nie może I jutro już możnaby kłaść strop, ale na nadproża czekać musimy...Jejku, jejku..a ja tak bym chciała...)
Dziś znowu wzrósł mój poziom uznania dla mistrza. Rozwiązał problem pionu kanalizacyjnego w łazience na dole. Tak kombinował z kominem, że gdy przyjechaliśmy na budowę o 17 oświadczył , że znalazł rozwiązanie i rura nie będzie musiała iść w łazience ino schowa ją w 1 kanale - już nie będę pisała (ba sama do końca nie wiem...) jak on to wszystko wykombinował - ale jest gut. Facet nie musiał tego robić, sami go o to poprosiliśmy i przyjął naszą prośbę jako wyzwanie. Przed południem naradzał się intensywnie z mężusiem a gdy przyjechaliśmy rozwiązanie miał gotowe. I to cieszy.
Druga sprawa, która troszkę mniej cieszy... - poprosił nas do domu, przeprosił i powiedział, że zaszedł pewien błąd, który on OCZYWIŚCIE skoryguje na własny koszt. Fundament do kominka został zrobiony odwrotnie (hm...że się tak wyrażę, ale ciężko mi to opisać..), no w każdym razie komin wypada teraz w kuchni, zamiast w pokoju dziennym. Przyznam szczerze, że mnie to nie zdziwiło, ponieważ cały czas sądziłam, że tak ma być! I nawet już pod tym kontem przygotowywałam aranżację kuchni! To co mi się podobało, to było zachowanie mistrza - fakt, że powiedział wprost, przeprosił i powiedział, że oczywiście na własny koszt poprawi tę pomyłkę. Trzeba będzie niestety kuć wylany chudziak i dozbroić tę wykonaną ławę i zalać ją betonem.
Acha - i jeszcze jedna ważna sprawa - dziś wypstrykaliśmy wszystkie zdjęcia. Jutro polecę do Kodaka i wieczorkiem odbędzie się wielkie wklejanie.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia