Praktyczny dziennik AgnesK
Jesteśmy "lekko" sfrustrowani i zdenerwowani - okazało się, że trzeba jeszcze 2 m3 desek.. kolejne 1000-1200 zł lekką ręką, nieprzewidziane w budżecie, pójdzie sobie polną dróżką... Stemple są niestety lekko za krótkie i trzeba je podpierać z dołu i góry. Dziś mistrz z ekipą cały dzień poświęcił na odpowiednie wyginanie stropu (sławetna strzałka ugięcia).
Ma ktoś tanio deski do sprzedania po szalunkach? W dodatku dział budowlany w autogiełdzie nie chodzi i nie mogę tam sprawdzić ogłoszeń. Kurcze, dlaczego to drewno tak cholernie podrożało?? Szalunek schodów już jest prawie gotowy, ale i tak nie uda się jutro zalać stropu (brak desek.. ). Termin przesunął się już na środę. Nic to. W takich chwilach myślę sobie o Reni i wiem, że powinnam się cieszyć, że tylko takie problemy budowlane nas spotykają.
Zaraz wezmę książkę i postaram się odstresić. Czytam "Kod Leonardo da Vinci". Rewelacyjna książka. Wciąga 1000 razy bardziej od Muratora Ech, nie chce mi się dziś myśleć o kwestiach finansowych, ale coraz bardziej widoczne jest dno naszej skrzyni z dukatami (no tak, wpływ stylistyki Osowej ).
Będzie gut. Musi być.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia