Praktyczny dziennik AgnesK
Znowu pada....
W związku z pogodą taką wstrętną nastrój w domu coraz bardziej nerwowy. Mężuś denerwuje się, że stan surowy nie zostanie skończony do czasu jego wyjazdu i zostanę tu z tym wszystkim na głowie. Pocieszam ten mój kochany posępny czerep jak mogę najskuteczniej, że wszystko będzie gut, ale słuchać się nie chce.... Żal mi też chłopaków z ekipy, którzy teraz pracują w tym zimnie i strugach deszczu (układają strop u sąsiadki). Właśnie apropos sąsiadki... Dziś ktoś próbował podprowadzić jej deski i zbrojenie.. Sąsiad znalazł je rano w rowie melioracyjnym obok budowy przygotowane do dalszej drogi. Szkoda kurcze. Ekipa mówiła, że jeszcze w takiej okolicy nie budowali, gdzie tak długo nikt nic nie zwinął. Zastanawiamy się cały czas czy wstawiać okna połaciowe w dachu czy ułożyc dachówkę na całości a okna dać w przyszłym roku. Takie rozwiązanie doradza nam mistrz i bk, ze względu na możliwość kradzieży właśnie. Wahamy się. Obawiam się, że gdy będziemy chcieli zacząć prace w przyszłym roku ekipa mistrza może być np. nieosiągalna, albo, że po rozebraniu dachówki i zamontowaniu okien nie będzie to już tak dobrze zrobione jak ich zamontowanie w dopiero co robionym dachu. Nie wiem. Jak sądzicie? Ja sama skłaniam się ku temu by okna dachowe zamontować. Na ogrodzenie nie starczy nam kasy. (nie mamy nawet pewności czy starczy jej na ścianki działowe na górze). Montować czy nie montować - oto jest pytanie...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia