Praktyczny dziennik AgnesK
Do tej pory nie zginęło nam nic. Mistrz śmiał się, że na takiej budowie jeszcze nie pracował. Ale tak jak napisałam w komentarzach, to musiało być na zamówienie na jakąś budowę w okolicznych wioskach. Sąsiadce kilka nocy wcześniej rąbnięto krokwie krótkie na dach nad garażem, nasze miały 2,5 m - też króciutkie. Zostawili łaty, kontrłaty, które takiemu złodziejszkowi do palenia w piecu byłoby łatwiej ukraść. Do tego dochodzi jeszcze kwestia podwyżki cen za drewno i jego brak. Okien dachowych nie będziemy wstawiać na bank. Ino ramy zostaną. Dowiadywaliśmy się u faceta, u którego okna zamówimy (te "zwykłe") i powiedział nam, że ramy nie mają prawa się wypaczyć, ponieważ samo skrzydło nie ociera się o ramę (wiem, że używam terminologii nieprofesjonalnej, ale wszyscy wiedzą o co chodzi ), jeno obraca się na tych zawiasach. Sam też mówił o ramce, tak jak tu na forum prezentowane było w "Wymianie doświadczeń".
Dziś panowie domurowali 1 szczyt, wylali nadproże, dokończyli więźbę (bednarka itp). Na więźbę musieliśmy kupić chyba z 30 kg gwoździ. Strrraszne ilości. Może już jutro za folię się wezmą.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia