Praktyczny dziennik AgnesK
Teraz to już dziać się zbyt wiele nie będzie. Kolejne wpisy będą pewnie związane ze sprzedażą mieszkania. Ale to pokaże czas.
Wczoraj mężuś dzielny mój kochany przebił się przez zmrożoną wierzchnią warstwę zwietrzeliny i obsypał pozostałe dwa boki domu. Fundamenty są więc zabezpieczone na zimę. Wczorej także wstawiono nam bramę garażową. Dom wygląda teraz naprawdę suuper. Ja owo dzieło ujrzałam dopiero dzisiaj, Glizdeczka była tak zachwycna, że z garażu wyjść nie chciała i kazała się w nim zamykać Wczoraj także na budowie mąż spotkał sie z mistrzem, który przybył, aby go uspokoić w związku z krokwiami i ich odległością od komina. Powiedział, że po prostu dalej nie dało się rozsunąć krokwi, ale są one w takiej odległości, że spokojnie da się je zabezpieczyć regipsami ognioodpornymi. Widocznie kb dzwoniła do mistrza. A ja po konsultacjach z Modulorem jestem także spokojniejsza, bo i Modi stwierdził, że 2-3 regipsy wystarczą.
Na działce panuje naprawdę super porządek - to także zasługa mojego męża pracowitego, który to systematycznie sprzątał wszystkie odpady na jedną kupkę. Na wiosnę, już przy wykończeniówce, chcemy zamówić kontener i pozbyc się wszystkich śmieci, odpadów.
Musimy jeszcze skombinować jakieś drzwi i wstawić je w otwór drzwiowy. Tak więc teraz czas na krótki sen zimowo-budowlany.
Ciekawa jestem, co mój mężuś będzie robił z sobą w długie zimowe weekendy, chyba pakował wszystko już do przeprowadzki.
Od stycznia zaczynamy dawać ogłoszenia o sprzedaży mieszkania. Ciekawa jestem jak nam to pójdzie. Ano czas pokaże.
Wiecie na co się strasznie cieszę? Na to, że wreszcie będę mogła się pozbyć wszystkich kartonów przeprowadzkowych towarzyszących mi niezmiennie od 10 lat i składanych, w zależności od warunków, to za szafami, w piwnicy, na strychu.. Ale będzie ognicho.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia