Praktyczny dziennik AgnesK
Czas chyba napisać coś o mediach.
Ponieważ już (chyba od urodzenia) tak mam, że lubię mieć pewne sprawy poukładane, co się da zaplanowane, to zaraz po kupnie działki, rok przed rozpoczęciem budowy, wystąpiliśmy o doprowadznie wody, gazu i energii na działkę. Woda już jest, prąd także. Gaz miał być robiony na wiosnę br. Ponieważ budowę rozpoczęliśmy w połowie lipca, napisaliśmy do gazowni prośbę o wykonanie przyłącza dopiero w październiku br. Do umowy dołączony został stosowny aneks. Cały Witz polega na tym, że w umowie stoi również napisane, że po dokonanu przyłączenia my musiamy zacząć odbierać gaz w ciągu 2 czy 3 tygodni, inaczej grożą nam surowe kary (ze ścięciem włącznie ). Ale jeśli gazownia spóźni się z wykonaniem przyłącza to też odsetki zapłacić musi. Mamy grudzień. Gazownia milczy (pani gdzieś nasza umowa się zgubiła, czy co??? ) Sąsiad gazownik (od którego kupiliśmy działkę) powiedział nam , żebyśmy się tak zapisem w umowie nie przejmowali bo: 1. zawsze po wykonaniu przyłącza możemy napisać do gazowni pismo z prośbą o przesunięcie terminu odbioru bo inwestycja się opuźnia itp i oni się do tego przychylają tudzież 2. wstawić małą kuchenę dwupalnikową, cos tam sobie gazu pobrać i .. pobór bedzie . Narazie milczymy. Odezwiemy się do gazowni, nie wiem, zależy jak się potoczy sprawa sprzedaży mieszkania, może na wiosnę, w razie czego, jeśli i my nie dotrzymamy terminu, to będziemy mieć asa w rękawie Podpiszemy aneks do umowy z przesunięciem terminu realizacji, jeśli oni przesuną nam termin odbioru gazu.
Co o tym myślicie? Da się tak to zrobić?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia