Praktyczny dziennik AgnesK
Obłożyłam się kanapkami i piszę (wreszcie puściły mi nerwy i nie wiem skąd pojawił się wilczy głód ).
30 grudnia zdecydowałam, że dam zlecenie do takiego małego biura - usłyszałam o nim b. dobre opinie od znajomej. Pomyślałam sobie - a co mi szkodzi? Większość ludzi i tak sprzedaje i kupuje dzisiaj przez agencje obawiając się całego kramu związanego z papierami itp. Panie z biura zadzwoniły z wiadomością, że są chętni do oglądania na 3.01 na 16 (pamiętacie pisałam o tym ). A na drugi dzień (ten z fajerwerkami ) jadę samochodem a tu telefon dzwoni! NIGDY tego nie robię, ale teraz jest , no, inaczej Zatrzymałam się (baardzo bezpiecznie, nie jak blondynka ) i słysze w słuchawce:
- Pani Agnieszko, państwo chcą kupić mieszkaniePaństwa ale za 83 tysiące.
Ja długie milczenie, zastanawianie i wreszcie powściągliwe "Tak" wyrzekłam. A w duszy...piiiiiiiiiiii..eeeeeeeeee........JEEEESSSUU!!!!!!!! A dlaczego tak? Bo w planie wydatków na dom po stronie "ma" założyliśmy 75 tys ze sprzedaży mieszkania (w lecie), teraz pomyślałam, "A może by tak spróbować zawalczyć o 80? Jeśli się uda to zostawiam pralke i kuchenkę i kupię nowe". No więc będziemy mieli 81!!! (2 tys prowizji dla biura).
Dziś podpisałam umowę przedwstępną, 31.01 mamy notariusza, do końca miesiąca najpóźniej będzie kasa na koncie a wyprowadzka do 21.02.
Będziemy mieszkać u naszych sąsiadów, Kaziów, którzy sprzedali nam działkę. Wynajmną na pokój. Mam nadzieję, że wprowadzimy się w okolicach...JEZUUUUU......maja????!!!!!!! To chyba realne, co? 3,5 miesiąca na instalacje wew. , tynki i podłogi.. Da radę??? No jasne że da!
Czyżbym kolejną sesję miała przygotowywać w szesnastometrowym "gabinecie" a nie mojej dziupli??
Wbrew wszelkiej logice założyłam że sprzedamy mieszkanie w styczniu, choć wiem, że czasem trwa to całymi miesiącami I trawało to całe 2 tygodnie, schudłam z nerwów prawie kilogram (po świętach dopiero...przyznaję... ) Gdyby potrwało to jeszcze z miesiąc lub dwa...hm... talia osy
Ale się cieszę, jejejejejeje
To teraz mam kilka zadań bojowych a jak Radulka przyjedzie w sobotę to dogra terminy z mistrzem
Cudnie
Potem napiszę o minusach sprzedaży. Ale to potem. Teraz ino się cieszę.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia