Praktyczny dziennik AgnesK
Ten rozdział naszego budowlane życia powinien być zatytułowany: czekając na notariusza..
O notariuszu napisałam w komentarzach - termin ustalony już od 5 stycznia na najbliższy poniedziałej tj. 31.01 o godz 9.30 a tu dopiero dzisiaj rzeczoznawca złożył swoją opinie w banku ( z winy geodezji). Może się uda..?..
No ale nie o tym miałam pisać. Przy okazji wizyty na budowie w ubiegłą niedzielę (staraliśmy się zaplanować gniazdka, kontakty itp, ale mróz chyba zmroził nam mózgi tak dokumentnie, że za wiele nie wymyśliliśmy ) poszliśmy sobie do Kaziów na kawkę i dowiedzieliśmy się, że (Kazio jest gazownikiem - pisałam już o tym? pewnie tak ) że gazownia próbowała wykonać nam przyłącze już w grudniu, ale znowu okazało się, że ktoś w gazowni zrobił plan przyłącza nie złożywszy wizyty na naszej posesyi. Wynik: znowu rycie działki burmistrza. Tym razem w domu była pani burmistrzowa, która nie bawiła się w dyplomację (jak p. burmistrz przy przyłączu wodnym) i po prostu facetów nie wpuściła Teraz gazownia musi robić na nowo projekt przyłącza omijający działkę burmistrza. Ciekawa jestem ino, czy to dla nas będzie oznaczało wieksze koszty..?.. Oby nie..
Zapewnie przekonamy się o tym wkrótce..
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia