Praktyczny dziennik AgnesK
To pierwszy post na forum prosto z naszego domu, drogą radiową niestety. Masakra. Taaaaakkkkaaaaa pooooowwwolna masssakrrra... Ale co nas nie zabije...
Cóż mogę powiedzieć po tygodniu mieszkania? Po pierwsze są trzy sprawy, które nie pozwalają mi spokojnie mieszkać i rozkoszować się tym faktem:
1. Nasz aparat cyfrowy dostał nóg.. Zdjęć nie będzie tych zaległych, a i z bieżącymi będzie kiepsko. Będę się starała raz na jakiś czas pożyczać od kogoś aparat i wklejać nowe zdjęcia.
2. Urlop Radka zamiast 1.07 rozpocznie się 25.07. Tak więc mamy jeszcze beton na podłogach, bo nie ma komu ułożyć paneli.. Jest go już chwała bogu coraz mniej i nasz dom powoli się cywilizuje.
3. Ta trzecia sprawa wkurza mnie najbardziej, gotuję się co rano (tu powinna być ta wkurzona buźka, ino nie mam jej ). Opiszę ową sprawę w swoim czasie. Ale jak opiszę!! Narazie z różnych względów nie chcę tego robić.
Myślę tak sobie, że dla ludzi blokowisk adaptacja do życia w domu szybciej przebiega w parterówce. Dla mnie schody w domu są czymś zupełnie nowym, no i te hektary przestrzeni Już nasze mieszkanie ze swoimi 60m2 było dla mnie ogromne, a tu całe 132m2 pow. mieszkalnej W pierwsze dni czułam sie strasznie nieswojo, szłam na górę do sypialni Natki (jedynego pokoju do wczoraj z normalną podłogą) i kładłam się z nią spać ok 21 . Ale oto dwa dni temu wreszcie poczułam sie jak u siebie w domu i ogladałam na dole telewizję do północy. I tak oto odnotowałam (panie doktorze ) pewien postęp adaptacyjny
Od jutra obiecuję powoli cofać się w czasie i opisywać jak to kładziono płytki u nas, przygodę z oknami i co tam tylko przyjdzie mi do głowy.
Tak więc wreszcie po czterech miesiącach sporadycznej obecności wracam na stałe na forum. I strasznie się z tego cieszę.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia