Praktyczny dziennik AgnesK
W tej chwili właśnie mój dzielny mąż maluje balustradę. Nabiera uroku
Wrócę jeszcze do ogrodzenia - jak pisałam (pisałam?) jesteśmy już odgrodzeni z jednej strony piękną powlekaną siatką, Radek dziś odciął drogę wycieczkowiczom ciągnąc siatkę leśną od rogu działki z zieloną siatką do rogu domu. A przy okazji budowy ogrodzenia z sąsiadem Ślunzokiem nauczyłam się dwóch nowych określeń narzędzi budowlanych: 1. krajszega (czytamy krajs zega), 2. sztychówka Ciekawam czy wiecie co to jest (Jamles może wziąć udział w zgadywaniu dopiero po 20 - o ile nie urlopi się właśnie - ).
Dzwoniłam do pani od pieska Jesteśmy umówieni na oglądanie maleństwa (ma dopiero tydzień) w sobotę Dowiedziałam się przy okazji, że roboczo został nazwany Shrek, imię to nikomu z nas jednak nie przypadło do gustu (poza tym wszystkie zdrobnienia Shreka brzmiały tak.... shrekowato ). Obecnie ranking imion przedstawia się następująco:
1. Clifford (rodzice małych dzieci znają zapewne bajkę o czerwonym wielkim psie ).
2. Scoobi
3. Baloo
Może macie jakieś propozycje? Będziemy wdzięczni. Do soboty chcemy mieć już imię.
Właśnie Radek miał rozmowę z panem przechodzącym pod naszymi oknami. Mało sympatyczny pan ujrzawszy, że jest siatka leśna z jednej strony domu przeszedł przed frontem domu i przemaszerował wzdłuż drugiego boku (tego z garażem). Radek dostrzegł pana i wyszedł zakomunikować mu, że prosimy, aby nie przechodził przez naszą działkę, że jest to własność prywatna. Na to pan: - A tu nie jest nigdzie to napisane ( ) Niech se pan ogrodzi, to nie będe chodził Ludzie, kurcze, gdzie my żyjemy???
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia