Praktyczny dziennik AgnesK
Długo nie pisałam, ale ostatnie dni pobytu Radka w domu były niezykle pracowite. Wypełnione były one usuwaniem, wpradzie cienkiej ale szczelnej , warstwy pyłu po cyklinowaniu, który to wcisnął się, gdzie się tylko dało. Pan parkieciarz pocieszał nas, że przy cykliniarkach pyłowych warstwa pyłu wyniosłaby ok 1 cm, a taki mieliśmy ino ćwierć mm. Radulka okleił też schody wykładziną - ostało się jeno pięć sztuk do oklejenia, bo kleju zabrakło. Klatka schodowa wygląda teraz naprawdę super.
W sobotę byliśmy oglądać naszego psiurka. Natka nie chciała wyjść od właścicieli psów. Siedzieliśmy tam niemal 1,5 godz (nie wiem kiedy ten czas minął). Mały został ochrzczony imieniem Baloo. Nie ma "r", ale myślę, że i tak będzie gut. Za dwa tygodnie kolejna wizyta Pani właścicielka przeegzaminowała nas w następujących tematach:
- mieliście Państwo psy?
- wiecie Państwo jaka to odpowiedzialność?
- a czy dużo czasu spędzacie Państwo poza domem (Jezu, tu już sądziłam, że nie zdamy egzaminu i pani nam podziękuje , ale zamydliłam oczy zawodem nauczycielskim, Radka pominęłam milczeniem...)
- itp
I tym sposobem za jedyne 600 zł w dniu 1.10 Baloo stanie się członkiem naszej rodziny
To tyle nowości.
Pozdrowienia
i odmeldowuję się do ścierania warstwy pyłu z ostatniego okna
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia