Praktyczny dziennik AgnesK
Podejrzewam, że intensywność wpisów zdecydowanie zmaleje. W sumie zrobiliśmy więcej, niż jeszcze w czerwcu zakładaliśmy. We wrześniu Radula ino oklei pięć schodków w domu i tyle. Musimy wyjśc z depresji finansowej. "Depresja" to chyba zbyt mało powiedziane - to prawdziwy finansowy Rów Mariański. Ale co tam - dom nam się naprawdę ucywilizował.
Dni spędzone w domu Radek będzie musiał poświęcić także na budowę kojca pod schodami dla Baloo. Już w nocy męczą mnie koszmary z Baloo w roli głównej obgryzającego, oskrobującego nasze tak wyczekane drzwi. A tak poważnie, to pomysł z kojcem pod schodami podsunęli nam sprzedający, które takie ustrojstwo fundowali swoim szczeniakom. Coś czuję, że będzie się działo w naszym domu.
Acha - powiększył nam się "kwiatostan" w domu - znajomi sprezentowali nam wielgalaśną jukę i sama kupiłam w tzw promocji w Nomi 1 coś-tam (trochę ładniejsze od zwykłej trawy ale najważniejsze, ze zielone) oraz dwie cudnej urody (i ceny - 3 zł ) draceny. Wszystko wskazuje na to, że nasz dom zaczyna powoli tetnić życiem.
Ps. Gazownia milczy. Ich chyba też obowiązuje trzydziestodniowy termin zgodnie z KPA? Pismo napisałam z datą 05 sierpnia. Dajemy im czas więc do ok. 12.09 (bo te 30 dni to pewnie liczy się od daty wejścia pisma?).
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia