Praktyczny dziennik AgnesK
Jeszcze tylko na szybko uzupełnie kwiestię kominkową a potem muszę uciekać. Zapomniałam napisać, ze dystrybutor jest oklejony wełną także od tyłu, tzn. od strony komina. Jeśli chodzi o spalenie, to kupiluiśmy w październiku 5 m przestrzennych drewna, palimy cały czas i zostało nam jeszcze, na oko, drewna tak na styczeń, może tydzień lutego. Jeśli w domu jest Radek i systematycznie dokłada do kominka, to temperatura skacze nieraz nawet na 21,5, co jest zdecydowanie za dużo, szczególnie w nocy, ale tak zdarza się rzadko, w "cieplejsze" noce (czyli temp. ok -5 st C). Gdy noc jest "normalna" zimowa, czyli mamy ok -15- -17 st to w domu rano po nałożeniu wieczorem do kominka jest ok 19 st. Inaczej ma się sprawa, gdy jestem sama w domu, wtedy przepalam tylko wieczorem. Pewnie też dlatego mamy tak małe zużycie drewna. Ale dom, mimo, że jeszcze nieotynkowany, bez parapetów, bez drzwi do pom gosp (a tam nawiew do pieca jest przeca) i tak jest baaardzo ciepły. Rachunki za gaz mamy tu mniejsze niż w naszym 60-cio metrowym mieszkaniu w mieście. Kominek to genialna sprawa.
To do czego nie mgę się jeszcze tutaj przyzwyczaić to ten straszny wiatr o opady śniegu. W mieście jest nieraz zaledwie 1 cm śniegu a tu np 15-20. Dzisiaj pada straszelnie i ciesze się, że jeszcze jest Radek, ale od jutra poranny fitnes z łopatą.
Aaaa - mamy w domu ulicznicę Żeby troszkę ożywić mój dziennik, może ogłoszę taką zgadywankę - co to / kto to jest ulicznica (Może już wszyscy wiedzą, ino ja zostałam tak niedawno brutalnie w tej kwestii uświadomiona?? ).
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia