Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    525
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    372

Praktyczny dziennik AgnesK


AgnesK

515 wyświetleń

Miałam naprawdę najszczersze chęci powklejać tutaj zdjęcia naszych pękających ścian. Nie udało się. Zdjęcia po prostu nie oddają efektu grozy. To był żart - podchodze do tego baaardzo spokojnie. Ot pęka-se. Spękań tynku mamy wiele. Nie staram się nawet zliczyć ile, grubości różnorakiej - od grubości włosa do 0,5 mm (na oko). Największa rysa jast w salonie - od sufitu do podłogi w jednym z narożników. Ale i tak największe wrażenie na odwiedzających nas ludziach robią.. dziury w ścianach. Wygląda to tak, jakbyśmy chcieli przybijac tu i ówdzie obrazki, po czym rozmyślili się i łostawili same dziury. A to kamyczki z tynku znajdują sobie droge ucieczki. Krótko mówiąc: dom nadaje się już do porządnego remontu Ten jest planowany jednakże dopiero na 2007.

 

 


Kolejna sprawa: to nasze straszne c.o. Panowie znależli przeciek (między kotłem a rozdzielaczem w pom. gosp.), wymienili odcinek rury i miało być gut. Owa wymiana miała miejsce bodaj w XI. Do dziś ciśnienie spada Fakt że wolniej, zdecydowanie wolniej , ale jednak. Właściciele firmy mówią nam, że nie mieli takiego przypadku. Najwidoczniej my jesteśmy ich pierwszym razem Powiedziałam Radkowi, że nie mam siły na kolejną wizytę panów w domu (a to z powodu stanu w jakim dom po ich wizycie się znajduje) i poprosiłam, żeby kontrola odbyła się podczas mojej kilkudniowej nieobecności w przyszłym tygodniu (Radek będzie w domu z małą). I tak ma się stać.

 

 


Kolejna frustrująca sprawa (no chyba małe podsumowanie mi zaczyna wychodzić) - wentylacja. Mamy z nią straszne kłopoty. Nasza kb już na etapie budowy ostrzegała nas, że budujemy w miejscu, w którym wiatry robią co chcą. Że trzeba dobrego kominiarza, który nam pomoże odpowiednio zaplanować kanały itp. Kominiarza dobrego nie znaleźliśmy (ona sama takowego nie zna), wskutek czego kanały wentylacyjne są nawiewowymi. Ale jak! Wiucha przez nie tak, że musieliśmy je pozatykac już w XI bo nie byliśmy w stanie ogrzać domu. Dla pocieszenie kb powiedziała nam, że jej na poczatku wentylacją tumany śniegu wpadały i deszcz. Cudnie. Nasz sąsiad ma na to następującą teorię (zapoznał nas z nią już na początku budowy): nasze osiedle było niezabudowane przez Niemców, bo oni dobrze wiedzieli co tu wiatry od Śnieżki wyprawiają. Może i tak. Mistrz w każdym razie powiedział, że nas w biedzie nie opuści i będziemy na wiosnę kombinować, tzn jakoś inaczej wybijać kanały w kominie. No zobaczymy. KB proponowała nam wystawić rurę ocieplaną o długości ok 1 m z komina. Podobno to dobry sposób. Ale jak??? Jak ona to sobie wyobraża to ja nie wiem. NAjgorsze jest jak wiatr tak kręci i wentylacją wpycha nam z powrotem spaliny z komina. To już nie jest zabawne. Narazie jednak, jak już pisałam, mamy rozwiązanie tymczasowe: pozatykane wentylacje. I czekamy do wiosny.

 

 


A poza tym jest bosko Naprawdę.

 

 


Acha - dziś spalił nam się odkurzacz. Dymu było na całą chałupę. Wniosek: trzeba wreszcie kupić jednostkę centralną. W tym miesiącu kasorę budowlaną "przejadła" kb, ale jest nadzieja że w lutym uda się coś kupić.

 

 


No i poza tym jest naprawdę cudnie. Mamy karmnik przed oknem, pieniek ze słoniką dla sikorek na wiacie na drewno. Ino żaden ptaszek nie przylatuje. Ale kiedyś znajdą drogę.

 

 


A teraz spać, bo za 5 godzin pobudka. Niestety

 


Dobranoc.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...