Praktyczny dziennik AgnesK
Ledwie odnalazłam dziennik. Czas go troszkę reanimować.
Nowy sezon budowlany otworzyliśmy w sobotę w przed niedzielą palmową. Ojjjj...ciężko było, oj ciężko... Ale sąsiadów mamy zarąbistych
Po części rozrywkowej przyszedł czas na pracę Tak więc przygotowania elewacyjne w pełni. Mamy już wybranego pana od częsci drewnianej elewacji, tynk będzie nam robił oczywiście mistrz. Już w tę sobotę pan od drewna pojawi się aby nabić łaty na tej częścii domu, gdzie będzie drewno. Mistrz wejdzie pewnie za dwa tygodnie, gdy będzie musiał zrobić przerwę na schnięcie stropu u sąsiadów, którym teraz buduje dom.
Poza tym dzisiaj został zaorany nasz przyszły ogród. Pan od brony tudzież glebogryzarki tudzież czegoś do orania używał wieleu trudnych słów Połamał sobie na naszych kamolach dwa..coś-tam-coś-tam W każdym razie ogród zaorany, (o rany czuję się jak kretynka nie mogąc opisac co człowiek tam zrobił ). Umówiłam się z nim że zacznie dziś o 16, gdy wrócę z pracy, no i jak wróciłam o 15.45, to wszystko już było zrobione. W ciągu 20 sek zdał mi relację z tego co zrobił, co sobie złamał a ja miałam to wszystko zapamiętać Ja, która ostatni raz w wieku 8 lat na wsi wakacje spędzałam W każdym razie we wtorek najprawdopodobniej pan podjedzie jeszcze z broną, żeby ziemię wyrównać. Wieczorkiem zaś Ziaba udzieliła mi na kursie telefonicznym kilku cennych wskazówek, które postaram się wcielić w życie.
Aaaaaaaaaaaa - Anioł (sąsiad wszystkowidzący z naprzeciwka ) gdy wypatrzył Akcję Gleba pojawił się z taczkę pełną cebulek georginii z pytaniem czy chcę. Więc ja, jako osoba, która NIGDY ogrodnictwem się nie parała, zareagowałam tak: georginie...eeeeee.....a co to Anioł wyjaśnił mi był spokojnie: wie pani, takie duże rosną, do 2 metrów, najlepiej przy siatce posadzić. Przyjęłam cebulki z wdzięcznością (prawda, że miły gest? - nie mój, ino Anioła ) i zasadziłąm byłam. Ciekawe czy wyrosną
Kolejna nowość, to przygotowane papiery do urzędu skarbowego o zwrot vatu. Zestawienie robiła nam znajoma, która pracuje w biurze rachunkowym. Niezły cyrk z tym rozliczeniem (odliczyć można np lepik tylko jeśli jest robiony na bazie asfaltu, a gdzie to stoi na fakturze?? - dużo by o tym pisać) . W każdym razie wyszło nam ok 8100 do zwrotu (jest szansa na kominek i 1/5 kuchni przed świętami ) Pewną nowością, jakże radosną dla nas, był fakt, ze z tego vatu będziemy mogli się rozliczyć także w przyszłym roku Do tej pory sądziłam, że można rozliczyć ino faktury do czasu odbioru budowlanego. Nic bardziej mylnego.
Tak więc zaczynamy kolejny gorący okres budowlany
Do kielni i łopat!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia