Praktyczny dziennik AgnesK
Jutro wielkie otwarcie sezonu elewacyjnego
Na pierwszy rzut ma iść gruntowanie budynku (grunt Knaufa), potem ma być parapetowanie (parapety będą z klinkieru, mają dojechać w czwartek, oby, bo jak nie to będzie mały przestój).
Postaram się w miarę na bieżąco opisywać i obfotografowywać postępy prac. Może to być ino w przyszłym tygodniu utrudnione bo w w sobotę wyjeżdżam na tydzień. Kurcze, tyle się będzie działo a mnie nie bedzie na miejscu
Jeszcze jedna mała refleksja/dygresja - mamy suuper sąsiadów. Naprawdę. Kurcze, cieszę się z tego strasznie, bo jakby mieszkali koło nas jacyś tacy nieżyciowi ludzie, to pewnie nasz dom nie sprawiał by nam tyle frajdy. Dziś sąsiad otworzył garaż panom transportowcom z hurtowni, którzy przywieźli materiały (ja już byłam w pracy) i w najbliżyszm tygodniu znając życie nie będzie spuszczał ich z oka. Choć ekipa znana nam doskonale, to wiadomo jak jest. Poza pomocą dobrosąsiedzką fajnie nam też wychodzi grillowanie, pogaduchy wieczorne i takie tam rozmowy o starych Polakach. Jest naprawdę super.
W ubiegłą niedzielę przezyliśmy coś zabawnego. Jako wstęp do tej historii muszę powiedzieć, że w sobotę przybył do nas pierwszy transport z hurtowni z materiałami na elewację, a mieszkamy na ul. Głównej (która główną nie jest ).
Przed południem zadzwonił do drzwi jakiś człowiek, Radek otworzył.
Pan: Czy pan Radosław K?
Radek: Tak.
Pan: Dzień dobry, nazywam się Konrad K. (nazwisko to samo)
R: (tu mi się przypomniał kawał o ...wiecie, który się kończy.. "tata???")
No w każdym razie okazało się, że w sobotę transport pojechał do Konrada K, który też mieszka w Kowarach, ino nie na ulicy Głównej a na Górnej Acha - numer domu ma dokładnie taki sam jak my Dzięki temu poznaliśmy kolejną bardzo sympatyczną kowarską rodzinę.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia