droga do gwiazd
No i przedobrzyłam z tą pracą.W końcu sie rozchorowałam a wolne jest wykluczone ,siedzę nieprzytomna w pracy .Kurować i chorować można po godzinach.Na szczęście w domku mam cieplutko i przytulnie.Właśnie od wekendowego mycia okien się tak załatwiłam,było fajnie ,ciepło,zgrzałam się ,przewiało i choroba gotowa. Żal mi tylko mego psiura bo zawsze no prawie po pracy staram sie z nim pobawic,pobiegać po łące.widzę,że cała rodzina odchoruje przeprowadzkę.Córka w sobotę miała zaaplikowane bańki no i dalej zastrzyki . z okien widzę tylko pola zasypane śniegiem i w oddali gospodarstwa ,w sumie fajny widok mając na uwadze iż jest to w mieście,choć na peryferiach,od wiosny sąsiad zacznie budowę/choć nie na pewno/i bedzie niezły ruch,koniec z błogim spokojem.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia