Dziennik - Aga&Misiu
Wczoraj zrobilismy rodzinnego grila (rodzina moja i mojej narzeczonej) i oczywiscie tematem przewodnim byly nasze plany co do budowy wlasnego kata.
W ruch poszly katalogi z projektami i kazdy musial dorzucic swoje 3 grosze A to ze kosztorys zbyt wysoki, a to ze podjazd powinien byc takia a taki etc. Na szczescie przy trzeciej flaszce temat sie w koncu wyczerpal i moglismy sie delektowac pieknym wieczorem (o dziwo nie padalo) i pieczonymi skrzydelkami
Ledwo zaczelismy, a tu juz takie emocje u co poniektorych. Juz planuja urlopy na naszej trawce Ale to dobrze, popracuja troche przy budowie to sie pozniej zastanowimy
A tak juz calkiem na powaznie, to czytajac wasze dzienniki, zwlaszcza poczatki waszych przygod urzedniczych i budowlanych, to juz sie nie moge doczekac kiedy sie to wszystko zacznie tak na calego (wiem, wiem, jeszcze to odszczekam )
mam tylko nadzieje na szybkie uzyskanie Warunkow Zabudowy i wtedy biore sie za nastepne papierki. I tu mialbym do Was pytanie. Mianowicie bede mial zapewne problem, poniewaz wlascicielem dzialki jest moja narzeczona, ale to ja bede jezdzil i zalatwial geodete, przylacza, itd. Czy moze Ona mi wystawic jakies upowaznienie, czy za kazdym razem bedzie musiala wszedzie ze mna jezdzic? Moglibysmy notarialnie ustanowic mnie wspolwlascicielem dzialki, ale to sie wiaze zapewne z niemalymi kosztami (sic!), drugie wyjscie to wziasc slub cywilny i po problemie :) Znace jakies inne wyjscie?
Pozdrawiamy
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia