Dom Nowofundlandów
No i mieliśmy wczoraj na budowie pierwszą większą "masakrę"
Układalaliśmy sobie w dalszym ciągu panele w sypialni, w ramach przerwy poszliśmy na spacer z psami... A tu rozpętała się nagła ulewa z gradem, zanim zdążyliśmy pozamykać na górze okna, zalana została cała położona podłoga (przez okno dachowe otwarte na oścież)
Oczywiście trzeba było na szybko rozbierać podłogę, wycierać każdy panel i układać od nowa Robota do 21.00
Dla dopełnienia "radości" ulewa trwała kilkanaście minut, po czym w trakcie gdy walczyliśmy z wodą w sypialni wyszło znów piękne słońce, jakgdyby nigdy nic
Na szczęście strat poza czasem nie było, dziś byłam na budowie przed pracą czyli o 4.20 rano i z podłogą wszystko gra :)
Dziś w planie nocleg na budowie, więc mam nadzieję że skończymy sypialnię (skończylibyśmy wczoraj gdyby nie brakło kilku sztuk paneli) i może uda się zrobić pokój "niebieski" - jest połowę mniejszy od sypialni, a i do wprawy zdążyliśmy dojść z tą robotą
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia