DZIENNIK ŻONY "MURARZA Z DOSKOKU"
A teraz dom...
Wracamy z pracy, niania kochana obiad ugotowany, jemy. Obowiązkowy teleexpress i sport i mąż rusza. Ja też na piaskownicę do ludzi, pogadac o pierdołach. Wracamy z Asią bawimy się, jemy. Asia do baji ja do domowych obowiązków.
Słyszę krzyk Asi tata i wielkie powitanie tulackie. Najmilsza chwila dnia, krzyki radości, strzępy rozmów i juz 22.00. Powoli wyciszamy się. Zasypia Asia z tatą, ja wlekę się o 23.30 do łóżka. Czekamy na rodzinną niedzielę. I tak ma wyglądać nasz rok do końca budowy...
Czasami eksplodujemy chociaż staram się bardzo nie narzekać i nie denerwować. Mąż teraz w piedestale chwały i ma ochronkę. Dzielny jest bardzo, ja też...
Doceńcie mężowie swoje wspaniałe żony...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia