Dziennik budowy Agaty i Łukasza
No i dzisiaj się troszkę rozpadało Ale dajemy radę. Od godziny 10 jestem sama w domu bo mężuś od rana w lesie siedzi i transportuje drzewo do tartaku żeby się deseczki i krokwie zrobiły Tzn. żeby panowie fachowcy je przerobili. I jak narazie to trwa kopanie tych cholernych fundamentów Aż mnie ręce bolą jak sobie pomyślę ile sie trzeba przy tym narobić Ale trzeba oszczędzać i co się da robić własnymi rękami NIESTETY marzenia trochę kosztują
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia