dziennik budowy ,która się zaczyna..(w końcu..)
Budowa rozpoczęta
Dziś murarze przywieźli swój sprzęt. Tym razem bagażówką z przyczepką. Dwa razy po swoje ustrojstwo pojechali.Za drugim razem przyjechali murarze.Jak zaczęli wychodzić z samochodu to myślałam ,ze nie skończą. W sumie sześciu chłopa. Dziś było rozpoznanie terenu
sprawdzenie kabli. Radia nie widziałam Jutro o 7 rano rozpoczynają pracę.
W końcu sie doczekałam. Jednak nie do końca mogę uwierzyć,że to już..Znacie to uczucie: ściskanie w dołku,.ee co się będę rozpisywać..
Z mniej dobrych wiadomości: Nasza zdolność kredytowa zmalała bo okazało się ,ze mąż jest zarejestrowany w BIKu . Ma tam kredyt odnawialny..Najlepsze jest to ,ze ja nic o tym kredycie nie wiem.. Mąż też nie ..Ha , myśle sobie -tu cie mam-..kredyty na boku W końcu wyjaśniło sie ,ze jest to karta kredytowa,która wcisnęli mężowi jak coś na raty kupował. Raty spłacone dwa lata temu a o karcie zapomnieliśmy bo nigdy z niej nie korzystaliśmy. Musimy wniosek napisać i w ciągu dwóch tygodni zlikwidują. Jakie dwa tygodnie??!! Ja to na jutro muszę mieć załatwione!!!
Uruchomienie kredytu to nie taka prosta sprawa.. Na szczęście spotkałam na tej drodze bardzo sympatyczną i uczynną p Kasię i dzięki niej prędzej czy później ( lepiej prędzej) dostaniemy ten (..) kredyt.
Trzymajcie kciuki za mnie żebym się nerwowo nie wykończyła.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia