dziennik budowy ,która się zaczyna..(w końcu..)
Mam żal.Duży żal. Co dzień ten żal przeradza się we wściekłość i bezsilność .
Gdyby firma żagiel postarała się troszkę, tak tyci tyci, to kredyt miałabym juz na koncie. Niestety są nie ugięci, dla nich to ok 5 min pracy a dla mnie to właściwie być albo nie być. A wszystko rozchodzi się o świstek na którym jest napisane wyraźnie ,ze nie mamy w tej firmie żadnych kredytów i z niczym nie zalegamy a dane w Biku są nieaktualne. Najgorsze jest to ,że można było to załatwić szybko ale ci co mogli to zrobić to nie chcieli a ci co chcieli to znowu nie mogli.Nasza pani od kredytu wysyłała maile , faks i jeszcze dzwoniła to ż..ale jej też się nie udało przebić przez biurokrację. Dowiedziałam się tylko ,że takich jak my jest dużo i na rozwiązanie takich spraw mają dwa tryby: zwykły do 14 dni i pilny -7 dni. Pilny jest w tedy jak pracownik banku w imieniu klienta zadzwoni i poprosi o ułaskawienie.
Niestety my chyba ułaskawieniu nie podlegamy
Z dobrych wiadomości : mój synek w końcu nauczył się sam (no prawie) załatwiać swoje potrzeby.Dziś nawet sam wstał i poszedł na nocnik , przy okazji wszystko pomoczył ALE sie stara i jestem z niego bardzo dumna.
Pozdrawiam wszystkich i życzę udanego dnia
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia