dziennik budowy ,która się zaczyna..(w końcu..)
Dopadlo mnie grypsko.Ledwo chodzę.Elektryk i hydraulik dzialaja.Mąż po pracy idzie na budowe i miesza mi szyki. Rano jakos sie zebralam,poszlam zobaczyc co i jak i oczywiscie cisnienie skoczylo do góry.Mąż doszedł do wniosku,że w salonie jest za malo grzejnikow i wymyslil, uwaga, grzejnik obok kominka.. Rury juz wyprowadzone..Po rozmowie z mężem tego grzejnika nie bedzie.W końcu zrozumiał,że podlogówka,kominek i jeden grzejnik starczą na ogrzanie salonu.
Zdrowia wszystkim życzę.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia