Dziennik Budowy Mliniaczkow
WOW -długa, długa przerwa w pisaniu, aż 4 miesiące zajeło mi sie zebrać do pisania,
a dom juz pod dachem.
Postaram się opisac zgodnie z tym co się działo 4 miesiące temu,
Więc tak jak w poprzednim poście pisalam mieli nam zalewac strop,
Oczywiście strop zalali, pustaków stropowych nie zabrakło a jeszcze zostało 14sztuk.
Jedyny problem jaki sie pojawił to mianowicie beton, a chodziło dokładnie o taką sytuacje, że zamówiłam 10 metrow betonu do zalania stropu, 8 metrow poszło na chudziak, więc majster powiedzial ze 10 powinno wystarczyć, tym bardziej ze nie będą teraz zalewac schodów, bo nie zdążyli zrobic zbrojenia na owe schody,
Strop teriva- po pierwszj gruszce został zalany tylko balkon, i kierowca od razu do mnie mówi pani dzwoń jeszcze po jedną gruszke bo bedzie na 100% za mało, majster wtedy mi powiedzial ze coś mało z tej gruszki wyszło tego betonu i że była oszukana, więc ja mówie dobra , no dobra domawiamy jeszcze beton , bo trzeba całość zalać. Poszlo w sumie 14 metrow betonu, ale ja oczywiście poszłam walczyć o ta pierwsza gruszkę , ktora była podejrzna.
Przychodze do biura owej betoniarni zapłacić za beton i po fakture, z postawą oczywiście bardzo agresywną, i pani chyba sie od razu kapneła o co chodzi, bo wyliczyła mi 12 metrow betonu, po moim pierwszym zdaniu, jakie do niej powiedzialam. 12 to juz nie 14, a 2 metry to mogły faktycznie pojśc na ten balkon, a więc gdyby, nie to że powiedziałam że coś mi sie nie zgadza z waszymi wyliczeniami, pani bez żadnego problemu poprawiła, to bym im zapłaciła za 2 metry , króre zużył jakis koleżka kierowcy na swojej budowie, albo i nie, jeśli o tym wiedzą księgowe w biurze, to może taka jest polityka firmy- chociaz raczej nie sądze, z tą sama betoniarnią zalewalam fundamenty i chudziak i było wszystko naprawdę ok, tylko ten trzeci raz był taki troche nie fair.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia