Dziennik Honoraty i Maćka
Kochani,
długo nic nie pisałam w dzienniku, bo i co to za budowa, kiedy wszystko jeszcze na papierze, wirtualne, w swerze przygotowań.
To co, ze przed snem robię sobie wirtual tour po moim domu, tak bym juz chciała coś namacalnie...
Ok, walka z projektantka trwa, teraz na tapete poszły instalacje elektryczne i kanaliza, które sa na poizomie rysunku dziecka i to z błędami...takze czekam juz 2 tygodnie na poprawkę.
Wreszcie udało nam się ogrodzic działkę i naprawdę zyskała na wyglądzie, nie jest to już kawałek pola z akacjami, ale działka budowlana, moje odtad -dotad! Ogrodzilismy wschod i zachód, razem z działką siostry, wiec mamy fajny wizualnie teren 2800 m2, w sumie zuzylismy 115 m siatki ocynkowanej, 2 furtki, 1 brama 4 metry, za całość materiałów, robocizna, dowóz zapłacilismy 3400 zł, mysle ze cena ok!
Siatka mamy niezaleznie od opinii znajomych, ze zaraz ukradną, poczekamy, zobaczymy...na razie mamy ostrego psa sąsiadów za scianą i latarnię na ulicy.
Chyba sobie zbuduje wigwam na środku działki, tak bardzo nie chce mi się wracać do miasta, jak tam pojadę, wiatr wieje, wreszcie upragniona cisza, panorama na pola i lasy, psy mi wypłoszyły zająca ze skiby, sama naturka!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia