dziennik loli
Idzie zima wielkimi krokami, więc czas odpoczac fizycznie a uruchomić szare komórki i zaplanowac krok po kroku kolejne prace.
Nasze tegoroczne zmagania zakończyły się solidnym okryciem fundamentów folią. Zrobiłam to sama osobiscie poswiecajac na to cały jeden dzień. Muszę dodać, że akurat nieźle wiało, więc wyglądałam (z punktu widzenia osób przechodząćych obok naszej działki) jak jakaś postrzelona furiatka, co puszcza czarne latawce. Ale cóż, w koncu ja jako kobieta pracują ca zadnej pracy się nie boje, zwłaszcza gdy brak w pobliżu jakiegos męskiego oparcia - mam nadzieję że chwilowego...
Tak teoretyzując to zastanawiałam sie czy rzeczywiście może między styropian a ściankę wpaść tyle wody, ze mi fundamenty porozsadza? Robiłam prube i nawet noża nie mogę tam wcisnąć. No ale lepiej dmuchać na zimne.
Teraz przedemną i moim mężem wiele znaków zapytania. Czy brać kredyt (przegladamy oferty), na jaki materiał na ściany w końcu się zdecydować (przegladamy oferty i cenniki), czy już dzisiaj załatwiać murarza (przegladamy oferty), kto w końcu zechce kupić naszą druga działke i wspomoze nas finansowo (dajemy oferty sprzedazy), czytamy fachowa literaturę, robimy zwiady i wywiady budowlane, przeliczamu forse w portfelu itp., itd. Niby takie gdybanie, ale czas biegnie szybko.
Szkoda ze budowanie domu nie zaczyna sie od końca, bo mam juz filmy jak ma wygladać ogród i wykończeniówka a do tego jeszcze daleko.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia